W środowe późne popołudnie Kadra MKS Parasol I rozegrała mecz z Kolektywem Radwanice. Po przybyciu na miejsce mogliśmy zobaczyć w jakich warunkach trenuje kolejna z drużyn z okolicznych miejscowości i mogliśmy jej tylko pozazdrościć obiektu a także sprzętu, który mają do dyspozycji. Warunki, warunkami a na boisku trzeba swoje wybiegać aby uzyskać dobry rezultat. Niestety przez cały mecz poruszaliśmy się jak w Matrixie, część zawodników nie grała tylko błądziła po boisku, bardzo wiele decyzji podjętych dzisiaj na boisku było błędnych, duża ilość zagrań niedokładnych a agresji i ataku na piłkę jak na lekarstwo. Moja prośba do rodziców - jeżeli chłopcy tego sami nie czytają to proszę o przekazanie jeszcze ze swojej strony tych kilku słów. Nie mówię a zastępowaniu roli trenera, bo zaraz się takie głosy podniosą, ale o wspieraniu synów i motywacji do większego zaangażowania na boisku. Nie wszystko można wytrenować, nie wszystko przekazać przed meczem a odnoszę po raz kolejny wrażenie, że dużo tracimy w sferze mentalnej a mecze przegrywamy w głowach a nie na boisku. Piłka nożna to też nauka i wychowanie...
Ale po kolei: Mecz drużyny rozpoczęły dość niemrawo, chociaż już w 2 minucie miała miejsce sytuacja, która powtarza się po raz kolejny i w tym meczu też niejednokrotnie mieliśmy okazję je oglądać: przeciwnicy wyrzucają piłkę z autu (aut też był dany im "za darmo" przez naszych), do piłki rusza JEDEN zawodnik Kolektywu, przy nim 3 naszych, Błażej Świątko mija się z piłką, Radek Kusiak rozpędza i staje po prostej a Arek Michalak też przebiega tak, że napastnik nieatakowany schodzi do środka na szczęście oddaje słaby i niecelny strzał. W 5 minucie Kolektyw przeprowadza składniejszą akcję prawą stroną, jednak złe przyjęcie i piłka ląduje w rękach Mateusza Boksy. Chwilkę później było już znacznie groźniej - Patryk Bodych zagrywa piłkę na tzw "konia" stojącemu 3 m od niego, ten nie potrafi opanować piłki i napastnik wybija mu ją do nadbiegającego kolegi. Mocny strzał przechodzi jednak nad poprzeczką. W 10 min mogliśmy mieć dobrą sytuację podbramkową, jednak dwukrotnie pomylił się sędzia odgwizdując spalonego Arkowi a po wznowieniu gry przez przeciwników obrońca trafia piłką w plecy Arka i odbitą piłkę dostaje wiążący butyśrodku boiska (ale szerokości) Kuba Masłowski - w tym przypadku już "gruba" pomyłka sędziego. W 12 min złe ustawienie Błażeja i napastnik gospodarzy wychodzi sam na sam z Mateuszem, jednak wyjście jego z bramki zmusiło go do dryblingu a to pozwoliło wrócić Błażejowi i wybić piłkę spod jego nóg. Minutę później mamy bardzo dobrą sytuację podbramkową - po zagraniu do środka Kuby Zawadzkiego Krzysiu Świenc znalazłby się w idealnej sytuacji (minął już nawet bramkarza) jednak po raz kolejny popisuje się sędzia odgwizdując spalonego. Obraz video jest i w tej sytuacji bezwzględny dla arbitra. W 23 minucie bo złym wybiciu piłki przez bramkarza ta trafia do Łukasza Mroza, Łukasz wygrywa jeszcze przebitkę z obrońcą i strzela z ostrego kąta, piłka odbija się od słupka i wychodzi w pole a Arek mija się z piłką próbując oddać strzał z dystansu. W 25 minucie następuje seria błędów z naszej strony: Arek w akcji ofensywnej próbuje wrzucić w pole karne jednak zbyt głęboko i prosto na bramkarza, to jeszcze nie błąd, jednak w tym czasie Błażej grający na środku obrony znajduje się w połowie połowy Kolektywu a drugi środkowy Radek spaceruje przy lewej linii boiska kilka metrów od grającego na tej pozycji Oskara. Cała nasza drużyna jest na połowie przeciwników, więc można się domyśleć, że bramkarz wybije piłkę byle daleko, spóźniona reakcja Błażeja, niezdecydowanie przy wyjściu z bramki Mateusza, który jako jedyny mógł jeszcze przerwać tę akcję i napastnik ma już tylko przed sobą pustą bramkę. Ostatnia akcja I połowy była najpłynniej rozegraną i od razu przyniosła nam bramkę. Piłkę z obrony ładnym dryblingiem i dokładnym podaniem wyprowadził Patryk Bodych (tylko co on robił po lewej stronie?;) ), Łukasz Mróz mija zawodnika zejściem do środka i podaje do Arka. Arek ciągnie do linii i wrzuca w pole karne do nadbiegającego Piotrka Kopcia, który w dziwny sposób (ale nie dla niego) zewnętrzną częścią stopy zdobywa bramkę.
Drugą połowę zaczynamy tak jak skończyliśmy pierwszą czyli bardzo ładną akcją. Tym razem ładnym prowadzeniem piłki i świetnym prostopadłym podaniem popisuje się Filip Karyś jednak tym razem Piotrek Kopeć będąc sam na sam z bramkarzem uderza prosto w niego. Przez chwilę gramy bardzo dobrze, ale moment nieuwagi i strata Arka, kompletnybrak ataku Radka na zawodnika z piłką, doskakuje próbując podwajać Błażej, ale zostawia dwóch zawodników nie krytych. Jeden z nich otrzymuje podanie, jednak zbyt lekki strzał Mateusz wybija na rzut rożny. ^ minuta II połowy i mogliśmy stracićbramkę - dwa podaniaRadkapod nogi napastników i piłka wraca do niepokrytego zawodnika stojącego pod bramką (w tym przypadku nie widać jednak dokładnie czy była pozycja spalona), bardzo dobre wyjście Mateusza i skrócenie kąta powoduje, że piłka po jego nodze wychodzi na rzut rożny. W 38 minucie ponownie złe ustawienie i zbyt późna reakcja środkowych obrońców w wyniku czego chcący przerwać akcję Błażej Świątko fauluje napastnika i zostaje usunięty z boiska na 3 minuty. Rzut wolny bity przez gospodarzy niezbyt mocno, jednak Mateusz wybija piłkę przed siebie, małe zamieszanie w polu karnym i nie potrafimy wybić piłki przez co napastnik Kolektywu zdobywa drugą bramkę dla swojego zespołu. W 40 minucie kolejny "klops" obrony: Radek próbując głowkować mija się z piłką, Filip nie zdąża z interwencją, jest poza tym źle ustawiony i znowu sytuacja 1x1 z bramkarzem, na szczęście Mateusz znowu szybko wychodzi skracając kąt a przy strzale odbija piłkę nogą, dopada do niej jeszcze raz napastnik i podaje koledze, ten jednak strzela zbyt lekko a strzał blokuje Patryk. 2 minuty później mamy świetną okazję do wyrównania, tym razem przed szansą stanął Filip Karyś, kiedy to po rzucie rożnym piłka otarła się o głowę Błażeja i odbiła od brzucha obrońcy, dopadł do niej Filip, jednak strzał oddał prosto w bramkarza, odbita piłka jeszcze raz wpadła pod jego nogi tym razem jednak trudno było już uderzyć i piłkę łapie bramkarz. W 45 minucie przy próbie kontrataku nieporozumienie pomiędzy Kubą Zawadzkim a Krzysiem Świencem mogło skutkować stratą kolejnej bramki - jedno szybkie podanie do napastnikai zgranie do środka, kolejny błąd środkowych obrońców i sytuacja sam na sam, w której znowu górą był Mateusz. Wybitą piłkę ponownie zagrywa w pole karne zawodnik Kolektywu, złe wybicie, uderzenie z główki napastnika i piłka odbija się od poprzeczki, jeszcze chwila zamieszania i wreszcie wybijamy piłkę w pole. Następnych kilka minut to ponownie okres lepszej gry naszej drużyny, który mógł się zakończyć zdobyciem wyrównującej bramki. Najpierw Patryk wypuścił prawą stroną Kubę Masłowskiego (aż dziwne, że dopiero teraznam się pokazał), ten gra bardzo dobrą piłkę do biegnącego środkiem Piotrka Kopcia i tu już powinna być bramka, brak zdecydowania Piotrka i bramkarz "wjeżdża" nogami na piłkę. Odbitą piłkę próbuje wybić obrońca jednak nie robi tego dobrze i ta ląduje pod nogami Kuby Zawadzkiego - dwa dobre dryblingi i wypracowana świetna pozycja do oddania strzału, jednak ten ląduje na słupku. Nasza gra do końca meczu była prowadzona już w lepszym tempie, po prawej stronie walczył Masełko, jednak jedynymi korzyściami osiągniętymi w tym czasie były 2 rzuty rożne,2 strzały Arka i jeden Łukasza - zbyt lekkie jednak aby mogły przynieść zmianę rezultatu...